pseudonim: Innocent Bystander
urodzony 23 grudnia 1964 r. w Evanston, Illinois; wokalista, autor piosenek, gitarzysta; gra także na akordeonie i harmonijce (np. Bugs); wcześniej w Surf and Destroy, Bad Radio i Temple Of The Dog; wystąpił w filmie "Singles"; fan Soundgarden, fanatyk Pete'a Townshenda; historyk rock&rolla; wielbiciel winylu; kiedyś dużo surfował; lubi koszykówkę, szczególnie Chicago Bulls
Projekty uboczne:
Eddie znany był początkowo jako Edward Muller (właść. Edward Louis Severson III). Ma trzech młodszych braci. Wczesne dzieciństwo upłynęło mu idyllicznie. Gdy miał pięć lat, jego rodzice zaopiekowali się grupą sierot, w których żyłach płynęła mieszanka krwi irlandzkiej i afro-amerykańskiej. Chłopcy byli nieco starsi od Eddiego, ale już interesowali się muzyką. Dzięki temu poznał Jamesa Browna, The Jackson Five i Michaela Jacksona - soul w różnych odmianach.
Kłopoty zaczęły się po przeprowadzce rodziny w 1974 roku do San Diego. Kłopoty rodzinne, kłopoty szkolne...
Natomiast wzrastało jego zainteresowanie muzyką, a zwłaszcza The Who.
W roku 1981 rodzice postanowili wrócić do Chicago, natomiast Eddiee, który zaczął śpiewać w lokalnych zespołach i pragnął oddać się muzyce, został w San Diego. Oznajmiając swoją decyzję po raz ostatni w życiu rozmawiał wtedy z człowiekiem, o którym wkrótce dowiedział się, że nie był jego ojcem, tylko ojczymem. Z ojczymem w ogóle się nie zgadzałem. Były między nami kłótnie, walki, naprawdę złe rzeczy.
Rok później przyjechała do Eddiego matka, by spróbować wyjaśnić te wszystkie powikłane sprawy. Przyjechała specjalnie po to, by mi powiedzieć, że ten koleś nie był moim ojcem. Od początku byłem bardzo szczęśliwy kiedy dowiedziałem się, kto nim był. Spotkałem go w sumie trzy czy cztery razy - był przyjacielem rodziny, choć nie najbliższym. Zmarł na stwardnienie rozsiane.
Biologiczny ojciec Eddiego, Edward Louis Severson II był muzykiem - organistą i wokalistą - występującym w restauracjach.
Dziwna rzecz, jak wiele podobieństw istnieje między mną a nim. Co prawda nie miał wpływu na moje życie, ale... Wyglądam taj jak on. Rodzina patrzy na mnie tak, jakbym go zastępował. Stąd wzięło się "Alive". Jestem dumny z mojego ojca. Akceptuję swoje pochodzenie. Cały czas noszę w sercu mnóstwo ciepła dla ojca.
Gdy Eddie dowiedział się o swoim prawdziwym pochodzeniu, przybrał panieńskie nazwisko matki Vedder.
Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewiędziesiątych Vedder przewinął się przez takie hardcore'owo - punkowe zespoły, jak The Butts i Surf & Destroy. W roku 1990 na nieco dłużej zaczepił się w orkiestrze Bad Radio, która potem zmieniła nazwę na Greta i trzy lata później podpisała kontrakt z PolyGram. Na nieco dłużej, co nie znaczy że na długo. Byli bez ambicji i zdolności. Od północy do ósmej rano Eddie pracował na stacji benzynowej. W wolnych chwilach wałęsał się po rockowych klubach, gdzie za darmo pomagał różnym kapelom przed ich wyjściem na scenę i gdzie sporadycznie uczestniczył w jam sessions, szukając okazji do pośpiewania. Pewnego wieczoru poznał w Bacchnal Jacka Ironsa, pierwszego perkusistę Red Hot Chili Peppers, potem członka Eleven. Zaprzyjaźnili się - co piątek grali w kosza, gadali o muzyce i wspólnie muzykowali. W październiku 1990 Irons przyniósł ze sobą kasetę demo zawierającą pięć utworów instrumentalnych nagranych przez jego znajomych z Seattle. Nagranych na poddaszu domu rodziców Stone'a Gossarda...
Kiedy dostałem tę pierwszą kasetę demo, wiedziałem że muszę się ruszyć i coś zrobić, bo muzyka na niej była naprawdę niezwykła. Nawet jeśliby mieszkali na Alasce, to też bym tam pojechał. Czegoś tak szczerego jeszcze dotąd nie słyszałem - wspomina Eddie Vedder, wówczas nieśmiały surfer z San Diego. Słuchał tej kasety całą noc podczas pracy. A rano zamiast pójść spać, wziął deskę surfingową i pomknął nad ocean. To było fantastyczne uczucie - kombinacja braku snu, ekscytacji kontaktu z zimną wodą i muzyki zalewającej moją głowę. Wyszedłem z wody, polazłem do tej chaty na plaży w której mieszkałem i z miejsca napisałem trzy kawałki - "Once", "Alive" i "Footsteps". Kiedy pisałem, moje stopy były mokre i wciąż oblepione piaskiem.
Od tej chwili sprawy potoczyły się już szybko i rok później powstał Pearl Jam.